Maj/May 2010 (1)
NIE DESZCZOWO
Obawy kapią kroplami
z wnętrza popsutego kranu.
Budzą się w potoku własnych zmartwień…
Zardzewiałe zmysły
duszą się w ujściu kanalizacyjnym.
Zatkała je prymitywna prostota.
Coś przecieka.
Zmierza w stronę,
która szepce głos pobłażliwej ironii.
Mokniemy od cudzych łez. (11 maj 2010)
OSAMOTNIENIE
Lakoniczne przyzwolenie na samotnię
ocala skrawek wieczoru liczby pojedynczej.
Upolowane we wspólnej ciszy słowa
pleśnieją od leżenia w tym samym miejscu.
Drepczemy wokół powściągliwości,
obserwujemy wzajemne zobojętnienie.
Zatrzaśnięta tęsknota pełznie do nas….
Każde w innym końcu pokoju,
z którego patrzymy na jeden punkt
– Już nie NASZ WSPÓLNY. (13 maj 2010)